piątek, 27 listopada 2015

Gaming Girl

Gry komputerowe do niedawna postrzegane były jako rozrywka dla małych chłopców, źródło agresji i niszczyciel kręgosłupa. Z czasem zaczęły zyskiwać fanów w starszym gronie (a może po prostu młode pokolenie podrosło zatrzymując ze sobą swoją miłość do gier?), ale wciąż była to domena męska. Zaczęły powstawać mity na temat idealnych kobiet - krągła z przodu, pofałdowana w głowie i z padem w ręce. Chciałoby się rzec - oto jestem! Gdyby nie fakt, że teraz w zacnym dwudziestym pierwszym wieku o "Gaming Girl" nie trudno.

Moją miłość do gier zaszczepiono mi w dzieciństwie - starsze kuzynostwo, brat, rynek opanowany przez klasyki typu The Settlers, Heroes, Need For Speed, Diablo, Commandos, Stronghold, The Sims. Dziewczęce zabawy były nudne (no chyba, że lalki robiły za najemników). Pewnie dlatego do dzisiaj nie lubię się malować i stronię od sukienek, a włosy najchętniej spinam w kucyk i zasiadam przed komputerem.

Kontynuując moją 'zdefeminizowaną' historię - siłą rzeczy trafiłam na techniczne studia, gdzie poznałam moc programowania. Moim marzeniem stało się tworzenie gier, tudzież kariera gameplayera. Przede mną jeszcze długa droga, bo dopiero niedawno ktoś przekonał mnie, że marzenia można realizować, a teraz przecież najlepszy na to czas.